Jak pracują manetki od amortyzatorów Rock Shox Sid i Reba, jak się prezentują, jak wyglądają. Krótko, streszczam moje obserwacje w kilku zdaniach poniżej.
Ahoj Wędrowcze!
Ostatnio wzięło mnie na opis komponentów z mojego bajka. Oczywiście tych, które są stosunkowo młode na rynku, aby nie powielać treści. Przeglądając Internet, nie znalazłem wiele informacji o mojej manetce do amortyzatora Rock Shox Sid. Jako, że jest bardzo z niej zadowolony, pozwalam sobie nakreślić parę słów o niej i jej poprzedniku, który pozostał przy amorkach Rock Shox Reba.
Manetka Rock Shox Sid
Pierwsze na co konstruktorzy położyli nacisk, była ergonomia. Manetka fantastycznie chowa się za kierownicą, będąc do dyspozycji dla lewego kciuka.


Manetka Rock Shox Reba
Nieco podobnie jest przy starej manetce z tym, że jej cały mechanizm uzupełnia klamkę oraz manetkę przerzutki, tworząc trio kokpitowe. Jak widać na zdjęciach poniżej, u mojej mojej żony, znalazły się jeszcze inne dodatki.


Jeśli chodzi o działanie obu rozwiązań, to złego słowa nie powiem. Oba mechanizmy chodzą dokładnie, nie przycinają się i działają jak na zawołanie. Natomiast ogromnym plusem nowej manetki jest to, że właściwie nie musimy na nią spoglądać podczas jazdy, aby wiedzieć czy jest zablokowana (oczywiści amortyzator), czy odblokowana. W każdej chwili kiedy przeciągniemy większą wajchę na dół, manetka otwiera amortyzator na wybieranie nierówności. Wystarczy zrobić mały ruch kciukiem na dół i po sprawie. Być może mały to szczegół, ale jakże przydatny, który pozwala być skoncentrowany cały czas na trasie. Na tych wszystkich ostrych sekcjach, prowadzących w dół 🙂
Natomiast przy starej manetce, już jest ciężej. Podczas większego zmęczenia można łatwo się pomylić i jeździć na zblokowanym amortyzatorze.
Na samym końcu chciałem również zwrócić uwagę na położenie patrząc z przodu. Manetki od Rock Shox Sid praktycznie nie widać, można śmiało powiedzieć, że się schowała za kierownicą, dając tym samym lepszy opływ powietrza na kierownicy 🙂
Kokpit pozostaje czysty, bez zbędnych dodatków. Esteci na pewno te rozwiązanie sobie chwalą. Troszkę inaczej to wygląda przy manetce od amortyzatora Rock Shox Reba.
Inaczej wygląda u Martynki 🙂
Mocowanie linki na amorze, tutaj nie ma wielkich zmian, z resztą sami popatrzcie.


Któ®a wersja bardziej Wam się podoba? Jak Wy sądzicie?
Przy okazji chciałem zaprosić do mojego poprzedniego wpisu, który popełniłem, kreśląc kilka słów o napędzie 1×11, ewentualnie o fantastycznych ścieżkach rowerowych koło Świeradowa-Zdrój, przy Smreku.
Mała prośba na sam koniec. Jeśli podoba Ci się to co robimy z Martynką, coś znajdujesz dla siebie. Napisz o tym w komentarzu, albo zostaw lajka na Facebooku. Dzięki Tobie dotrzemy z przekazem jeszcze dalej.