Uff, to był dzień …

Godzina 00: 40 dzwoni budzik, pobudka. Wstałem, ubrałem się,wziąłem spakowany plecak, który poprzedniego dnia przygotowałem i na rowerze udałem się na dworzec PKS, skąd Polskim Busem pojechałem do stolicy na Warsztaty Blogerskie (sponsorowane przez Michała Szafrańskiego, autora bloga Jak Oszczędzać Pieniądze?).
Na warszawskiej płycie zajezdni autobusowej autokar ukończył kurs. Podróż pięciogodzinna przeleciała szybko. Połowa trasy z książką w ręku Michaela Hyatta „Twoja e-platforma…”. Natomiast druga, w pół senno-siedzącej pozycji. Ciężko mi się śpi w autokarach, przez nie małe gabaryty. Po wyjściu z autokaru, rozprostowałem stare kości i spokojnym krokiem udałem się do pobliskiego przystanka metra, które zabrało mnie do centrum.
Opuszczając tunel stacji „Centrum”, moim oczom ukazała majestatyczna budowla pozostawiona w spadku przez ZSRR, a mianowicie Pałac Kultury i Nauki. Piękny widok, Pałac, błękitne niebo z delikatnymi chmurkami oraz niskie promienie budzącego się słoneczka, sprawiały, że pomimo wczesnej pory i tak i tak nie chciało mi się spać. Zresztą sami spójrzcie:


Delektując się widokami przycupłem na pobliskiej ławce, gdzie „wsunąłem” kanapeczkę. Mając luźne dwie godziny, postanowiłem zaczerpnąć wiedzy w Informacji Turystycznej, znajdującej się na tyłach Pałacu Kultury. Przy okazji udało mi się uchwycić kilka drapaczy chmur 🙂


Zdobywszy mapę, udałem się w stronę ulicy Nowy Świat, na której znajdowała się niezliczona ilość ciekawych obiektów. Niestety ulatujący czas, zezwolił jedynie na przeglądnięcie cząstki, tego, co kryje serce Warszawy.

Za pięć dziewiąta zawitałem w Muzeum Historii Żydów Polskich, gdzie były organizowane Warsztaty Blogerskie.

Niezwykle ciekawe prelekcje jak i panele szybko mijały. Spotkałem tak ciekawych ludzi, dowiedziałem się nowych istotnych rzeczy, m.in. o języku SEO, o zawieraniu umów, jak tworzyć własny blog, a rozmowa z zapracowanym i zagonionym Michałem Szafrańskim dodała mi motywacji do działania.







I tutaj ciekawa rzecz na sam koniec, właśnie całkiem przypadkowo na sam koniec wypatrzyłem twórcę Finanse Bardzo Osobiste Marcina Iwucia.

Dzień bardzo, ale to bardzo fajny, teraz, kiedy wracam do domu(tekst pisałem tego samego dnia), sącząc piwko, wciąż powracam do chwil spędzonych w stolicy, do owocnych warsztatów, jak i miejsc, które wzbudziły chęć powrotu przy najbliższej okazji, ale już nie sam tylko z moją dziewczyną:).
Dalsza część dotyczy mojego przygotowania technicznego, czyli ubioru oraz rzeczy, które wziąłem ze sobą. Przygotowanie było na podstawie prognoz meteorologicznych Meteo, które wskazywały zakres temperatur o 3ºC do 7ºC oraz słaby wiatr jak i przelotne opady.
Na tym wyjeździe ubrany byłem w:
- Buty Aku Camana
- Skarpety pół grube ( to był błąd bo mocno przepociłem stopy, zapomniałem wziąć drugiej pary, by zmienić na cienkie)
- Bielizna termalna (getry)
- Spodnie Milo (komfortowe i wygodne)
- T-Shirt (żałowałem, że nie wziąłem drugiego, bo by się przydał w drugiej części dnia)
- Bluza nieprzewiewana (nie softshell)
- Czapka polarowa oraz Thermalna Bontragera na rower pod kask
- Rękawiczki z Softshella marki Bontrager
- Kurtka zimowa HiMountain
W kieszeniach:
- Telefon Nokia 925 pełniący również funkcje aparatu (wszystkie zdjęcia zostały nim zrobione)
- Słuchawki beats by dr.dre
- Chusteczki
- Portfel
- Mapa i dokumenty (bilety na busa oraz wejściówka na warsztaty)
A w plecaku:
- Kanapki i picie
- Książka „ Twoja e-platforma jak się wybić w świecie pełnym zgiełku”
- Apteczka, która się przydała. Po wyjechaniu z Krakowa, cały czas kichałem i zaczął mi się mocno lać katar. Mogło mnie zawiać jak jechałem na bike’u na dworzec. Postanowiłem nie czekać na przeziębienie, wziąłem Coldrex i po godzince przeszło.